Wpis
Chciałem zacząć ten wpis od kilku przekleństw....Sprawdziłem bowiem przynależność dyscyplinarną czasopism, w których opublikowałem ostatnie kilka artykułów. Okazało się, że wszystkie są z innych dyscyplin. I jasny szlag mnie trafił. Od ładnych parę lat robię to samo, publikuję w czasopismach, które wydają mi się stosowne do tego, co robię. Teraz okazuje się, że publikuję w kilku dyscyplinach (jedna z nich nie występuje w nauce polskiej) na raz, co więcej, dyscypliny, w których publikuję powtarzają się z rzadka. Żeby było jeszcze śmieszniej, żadne z czasopism, w których ostatnio publikowałem, nie zostało przyporządkowane do dyscypliny, w której pracuję (w sensie - dyscypliny mojej habilitacji etc.).
I tu chciałbym zauważyć co następuje. Noż, do jasnej cholery, to nie ja jestem problemem, tylko ta debilna parametryzacja, którą nam szykują.
I takie samo mam odczucie, jak Ty Gospodarzu. Pytanie: dokąd ten pociąg jedzie prowadzony przez szalonych maszynistów i nawiedzonych kolejarzy?
Czy my czasem nie jesteśmy właśnie w takim pociągu:
www.youtube.com/watch?v=ml6CwlqBesk&t=39s
@habilitant2012
> Noż, do jasnej cholery, to nie ja jestem problemem, tylko ta debilna parametryzacja, którą nam szykują.
Ojej, jak tak można inwektywami. Jeszcze @nobooks skarci...
@zgred, żebyś wiedział, że skarci, ale nie za to.
@habilitant2012
A Ty czytujesz ostatnio dyskusje pod postami, czy tylko piszesz?
Jeśli czytasz, to powinieneś wiedzieć, że Twój gniew jest albo przedwczesny -- bowiem to przyporządkowanie jeszcze nie nastąpiło -- albo źle zorientowany, że tego ważnego elementu nie przekazano do konsultacji wraz z propozycjami wykazu dyscyplin i systemu punktacji czasopism.
Chodzi o przyporządkowanie nowych dyscyplin do kategorii ASJC, przykładowo:
Dyscyplina nauki biologiczne: i tu nastąpi lista kategorii ASJC, powiedzmy (zastrzegam, że się nie znam):
1100 Agricultural and Biological Sciences (all)
1101 Agricultural and Biological Sciences (miscellaneous)
1102 Agronomy and Crop Science
1103 Animal Science and Zoology
1104 Aquatic Science
1105 Ecology, Evolution, Behavior and Systematics
1107 Forestry
1108 Horticulture
1109 Insect Science
1110 Plant Science
1111 Soil Science
1206 Conservation
1300 Biochemistry, Genetics and Molecular Biology (all)
1301 Biochemistry, Genetics and Molecular Biology (miscellaneous)
1302 Aging
1303 Biochemistry
1304 Biophysics
1305 Biotechnology
1306 Cancer Research
1307 Cell Biology
1308 Clinical Biochemistry
1309 Developmental Biology
1310 Endocrinology
1311 Genetics
1312 Molecular Biology
1314 Physiology
1315 Structural Biology
2300 Environmental Science (all)
2301 Environmental Science (miscellaneous)
2302 Ecological Modeling
2303 Ecology
2400 Immunology and Microbiology (all)
2401 Immunology and Microbiology (miscellaneous)
2402 Applied Microbiology and Biotechnology
2403 Immunology
2404 Microbiology
2405 Parasitology
2406 Virology
Aż tak bym się nie przejmował parametryzacją - i tak czasu jest za mało na zmianę strategii publikacyjnej. Większość naukowców zacznie teraz czytać rozporządzenia, a teksty do publikacji w 2019 już poszły. Zostaje tylko 2020, ale nawet złożenie tekstu teraz nie daje gwarancji publikacji w 2020 w "odpowiednim" bardzo dobrym żurnalu.
Problem o wiele większy to kwestia oceny przy postępowaniach awansowych. Ja się boję, że nowa Rada Doskonałości Naukowej i środowisko płynnie przejmą klasyfikację dyscyplinarną publikacji do oceny dorobku pojedynczych naukowców. Na ogół z resztą ci co publikują najlepiej nie mieszczą się w sztywnym gorsecie dyscypliny i prowadzą badania interdyscyplinarne. Będzie więc świetny pretekst, by im odmówić habilitacji lub profesury. "Owszem, ma Pan/Pani świetne publikacje, ale niestety nie w tej dyscyplinie".
@nobooks: to bardzo optymistyczne założenie że potraktują to tak szeroko. W dodatku i tak często będziesz miał przerąbane. Mój przyjaciel jest wiodącym w świecie badaczem od zarządzaniem destynacją turystyczną (koszmarna nazwa po polsku) w sposób zrównoważony. Czyli jest to marketing w turystyce, a więc zarządzanie.
Jego najlepsze prace są publikowane w Journal of Cleaner Production, który jest jednym z czołowych (IF = 5.6) w rozwoju zrównoważonym (sustainability). Ale przede wszystkim jest to czasopismo interdyscyplinarne w którym publikują specjaliści od inżynierii środowiskowej, urban studies, ekonomiści, spece od zarządzania, ekolodzy...
Nie ma fizycznie możliwości, by w nawet w ultra-liberalnej wersji to czasopismo przypisano do dyscypliny zarządzanie. Ergo: gdyby to był Polak, przy ocenie jego dorobku wytknięto by "brak czystości dyscyplinarnej" jego publikacji.
@nobooks, nie rozumiem to skarcenia. Jeśli mamy być oceniani podług dyscyplin, a czasopisma przypisane są do dyscypliny, to ja mogę sobie sprawdzić, jak są określane w bazie danych, której prawdopodobnie będziemy używać. I jeśli ja, ciągnąc Twój przykład, jestem biologiem, ale publikuję w czasopiśmie, które jest określane jako 'public health' albo medycyna, to ja mam problem i to duży.
Nie wiem, co zrobi MNiSW, jednak trudno mi zakładać, że elastyczność, z jaką traktuje się dyscypliny, będzie taka, że public health stanie się biologią lub odwrotnie. A to dlatego, że parametryzacja w Polsce była i będzie nieelastyczna. I mnie nie tyle interesuje, co należy do biologii, mnie dużo bardziej interesuje, co do niej nie należy i dlaczego biolog nie może publikować np. w czasopismach medycznych czy socjologicznych (bez trudu potrafię sobie to wyobrazić), bo jakiś dureń stwierdził, że czasopisma przypisane są do dyscyplin jak chłop do ziemi.
Innymi słowy, każda próba preskryptywnego traktowania podziału dyscyplin jest głupia i nie ma sensu.
@Flamengista
Masz rację, podstawowe tutaj pytanie jest do ilu dyscyplin maksymalnie będzie przypisywane dane czasopismo i czy uwzględni też przez nas deklarowaną. Niebezpieczeństwo, aż za nadto widoczne, że praktyki ewaluacyjne raz dwa przejdą na ocenę pracownika, a także na przyznawanie tytułów.
Na dodatek te ewaluacje nijak nie doceniają interdyscyplinarności, którą myli się z wieloośrodkowością. A i tak nie ma to znaczenia, dlatego, że w przedziałach poniżej 140 pkt. takie prace są karane. To karanie będzie dotyczyło zwłaszcza nowych, często młodych zespołów, które jeszcze nie mają ugruntowanej renomy, "na dorobku", którym ze swoimi pracami będzie trudno się przebić do najlepszych czasopism. Chyba, że min. chodzi o dziedziczenie prestiżu też pomyślane jako dopisywanie ludzi o znanych nazwiskach w danej dyscyplinie. A to jest nic innego jak niszczenie inicjatywy już w zarodku i skazywanie naukowców na widzimisię "możnych" tego świata/światów, jak i ma znamiona korupcji.
Zaktualizowałem wyniki. W sumie szału nie ma, porządek i punktacja niemal ta sama, poza przypadkami granicznym, gdy gdzieś komuś ułamka punktu brakowało do awansu lub spadku, ale przynajmniej liczba opublikowanych papierów (za 3 lata wstecz) jest prawidłowa.
Ta ustawa i rozporządzenia, tak wyglądają, jakby były przygotowywane przez ludzi, którzy myślą, że napisanie pracy magisterskiej to już uprawianie nauki przez "N".
Pi i tak to pozostaje symulacją na nasz tu wewnętrzny użytek. Napracowałeś się, ale ... To ale, jest związane z tym, jak będzie wyglądać nasze zderzenie po 1.10.2018 z tym co zostanie uchwalone. Przypominam, że trwają konsultacje, a co wyjdzie to jedna wielka niewiadoma. Tak samo było z ustawą2.0, czyli pokazujemy, jak to konsultujemy, a na końcu i tak robimy jak nam się widzi, bo mamy większość i nikt nam nie podskoczy. Bądźmy realistami - tu nie będzie lepiej, bo lepiej to już było, będzie tylko gorzej. I to jest mój optymistyczny pogląd na sytuację.
kahlkopf,
Z tym karaniem to nie jestem taki pewien. W porównaniu z poprzednią parametryzacją można mówić o karaniu publikacji wielośrodkowych (niekoniecznie interdyscyplinarnych), ale prace takie były moim zdaniem zbytnio faworyzowane. Jedna mogła w całości być zaliczona na konto 2 a nawet 5 ośrodków. Przypominam też, że pierwiastek działa nie na punkty, lecz szerokość slotu.
A co do konsultacji, do w głowie mi się nie mieści, że konsultuje się ustawę, a potem partiami rozporządzenia a nie od razu całość. Jeżeli jutro ktoś dojrzy bubel w przepchniętych już aktach prawnych, to kogo to będzie obchodzić?
@kalkopf
> Ta ustawa i rozporządzenia, tak wyglądają, jakby były
> przygotowywane przez ludzi, którzy myślą, że napisanie
> pracy magisterskiej to już uprawianie nauki przez "N".
Cóż, dorobek Muellera jest właśnie dokładnie taki, a dorobek Gowina i Dardzińskiego niewiele większy - typowa fasada polityczna (świeży prawnik, socjolog religijny, politolog z polskiego chowu tak piętnowanego przez @magika) traktująca stopnie i tytuły jako dzwonki do wizytówki, identycznie jak w RFN czy Austrii.
Nie zupełnie tak, a nawet gorzej. Owszem punkty niby są przyznawane za publikacje dla uczelni/jednostek naukowych, ale bardzo dobrze wiemy z praktyki, że jest to równocześnie przypisywane poszczególnym autorom. Stąd zobaczy Pan, że przy rozliczeniach nie będzie 100 punktów, a jakieś dziwne liczby. Natomiast nowy dyscyplinarny wydział jeszcze może za Pana oberwać, jeśli tylko zadeklaruje Pan, że fizykiem jest w 80%, a np. chemikiem w 20%. Zgodnie z proponowanym rozporządzeniem zdobyte punkty będą jeszcze przemnażane przez te procenty. Bardzo szybko stąd będziemy oceniani pod względem czystości dyscyplinarnej. Tu są sztywne szuflady, a na dodatek w obecnym świecie MNiSW nie działa mechanika kwantowa i nie ma mowy o zjawisku tunelowania.
U nas w całym kraju nie ma 12 osób pracujących w mojej (bardzo interdyscyplinarnej) dziedzinie. Czasopisma w których publikowałam są rozsiane dziedzinowo od sasa do lasa (pozostałe osoby mają podobnie).
Rozumiem że wg nowej ustawy powinniśmy po prostu znaleźć pracę za granicą?
kardla,
Ocena jednostek będzie nie wg kategorii ASJC, tylko dyscyplinami wg rozporządzenia. Nawet w teologii jest więcej niż 12 osób. U ciebie to może być np. 1000+ biologów.
Fundamentalnym idiotyzmem tej ewaluacji jest kierowanie się klasyfikacją Elseviera, która odzwierciedla stan z chwili przyjmowania czasopisma di indeksacji zamiast deklaracjami Aims&Scope redakcji. Dodatkowo ograniczanie punktacji wyłącznie do puli Scopusa wprowadza identyczną niereprezentatywną tendencyjność, którą miały ewaluacje bazujące tylko na WoS. Chory w założeniu biurokratyczny wymysł.
@kahlkopf
Zgodnie z proponowanym rozporządzeniem zdobyte punkty będą jeszcze przemnażane przez te procenty.
To by była nowość i faktycznie idiotyczna sprawa.
Nie kojarzę, mam nadzieję, że po prostu myli Ci się z wyliczeniem liczby N.
Bardzo szybko stąd będziemy oceniani pod względem czystości dyscyplinarnej.
W nowych regulacjach jest kilka nowości, które mają/powinni osłabić pęd do "czystości dyscyplinarnej":
- znacznie pojemniejsze dyscypliny
- nadawanie stopni/tytułów także w dziedzinach lub w więcej niż jednej dyscyplinie
- do RDN wybierają i są wybierani już nie sami tytularni, ale wszyscy samodzielni + wymóg minimalnego aktualnego dorobku, co utrudni ponowny wybór zasiedziałych z klapkami dyscypliny na oczach (bo to w ich głowach głównie siedzi diabeł czystości dyscyplinarnej)
@Zgred
Połączenie Scopusa i WoS jest ciekawym pomysłem, choć rodzi poważne komplikacje związane z połączeniem różnych kryteriów (i ew. kategorii). Mimo wszystko czasopisma z WoS wszystkie wchodzą na listę czasopism, także te z nowej "poczekalni" Emerging Sources (aczkolwiek z minimalną punktacją), wcześniej był tylko JCR (czyli SSCI i ESCI z IF), co eliminowało całą masę sensownych światowych czasopism.
@kardla
te 12 osób to reprezentanci dyscypliny na uczelni.
Ale jak ktoś wcześniej napisał już gdzieś tam Pani zostanie zaklasyfikowana. Odpowiedzią gdzie będzie tabelka z końca rozporządzenia o dyscyplinach, w której nowej propozycji przypisano stare dyscypliny.
Radzę uważać z tą czystością dyscyplinarną, bo jeszcze ministerstwo wpadnie na pomysł oceny pod względem czystości rasowej.
@trzy.14 i @p-tau
Dzięki za uwagi.
Przejrzałam wreszcie projekt rozporządzenia - rzeczywiście dyscypliny są dosyć ogólne. Ale nadal siedzę okrakiem na co najmniej trzech z nich (przynajmniej biorąc pod uwagę przypisanie dziedzinowe czasopism).
Oh well.
kardla,
Przejmuj się tylko punktacją czasopism, w których publikujesz. a resztą zajmie się ktoś inny.
Chciałbym napisać: po prostu rób najlepszą naukę, jaką potrafisz, ale od osiągnięcia pewnego szczebla w karierze to już chyba tak nie działa.
@nobooks
str 70-71 przewodnika po ewaluacji. Tu dokładnie widać, jak min. widzi interdyscyplinarność, a której nie rozumie, a nawet pojąć nie może. To się raz, dwa przeniesie w dół przy ocenie okresowej pracownika i jego przydatności dla nowych, zdyscyplinowanych wydziałów/instytutów. Ja już przestałem być naiwny i już nic nie biorę za dobrą monetę z tych przechwałek. Ja po prostu analizuję to co jest i czekam na następne dokumenty i tylko dokumenty, nie wywiady, czy monologi partyjne. Wszystko inne to dla mnie dywagacja i propaganda. Tu trzeba twardo stąpać po ziemi i konkrety. Szukać dziury w całym, bo właśnie te dziury, szczególiki będą na naszą pracę i zachowania w pracy mocno wpływać. Niestety, ale ja co raz więcej widzę barier, niż ułatwień w pracy naukowej.
@Naukowiec2.0
Niestety, tu linia jest niestety bardzo cienka i może za chwilę być też ważna inna czystość. Dekomunizacja!
Pi, patrzysz zbyt optymistycznie.
@trzy.14
Niestety już teraz dostaliśmy maila od szefostwa z poleceniem służbowym dostosowania strategii publikacyjnej do nowych przepisów. I informacją, że w przypadku wyboru złej strategii, najprawdopodobniej konieczne będą zwolnienia...
Więc twoja rada, mimo że słuszna w sensie ogólnym, może się okazać niewłaściwa w sensie szczegółowym.
@Kahlkopf, Kardla
Co prawda o czystości pisałem z przymróżeniem oka, ale przykład "polecenia służbowego dostosowania strategii publikacyjnej" to już właśnie absurd. Wolę już, aby wszyscy dostali dotacje po równo, niż musieli fruwać jak jakieś chorągiewki na wietrze za punkcikami. Skoro gdzieś powstał jakiś instytut, wydział, zakład czy katedra, to znaczy, że taką dziedzinę lub jej obrzeża interdyscyplinarne będzie się w nim badać i w tym kierunku nauczać. Kropka. I ludzie tam pracujący wiedzą, gdzie publikować.
Jeszcze przykład informatyki: czy student wybierając takie studia zastanawia się, czy będzie bardziej techniczny (stosowany) czy bardziej matematyczny? Wątpię. On(a) chce w przyszłości pracować z komputerem! I tu ciekawią mnie podziały na niektórych uczelniach wynikające z przyszłego zaszeregowania pracowników.
Już niedługo w postępowaniach habilitacyjnych:
"Mój sumaryczny SNIP wynosi "12.345" razy 67,89% średni udział autorski razy 12,34% w czystej dziedzinie matematyka, czyli mój sumaryczny SNIP ważony udziałem autorskim i czystością dyscyplinarną wynosi 1,034."
A w kolejnej parametryzacji:
"Mój sumaryczny SNIP ważony udziałem autorskim i czystością dyscyplinarną wynosi 1,034, jednak ze względu na to, że ekshumacja IPN wykazała, że wujek kuzyna ciotki był obrzezany, co wskazuje na jego żydowskie pochodzenie ulega obniżeniu o 25%, następnie ulega zwiększeniu o 40%, ponieważ dziadek sąsiada był żołnierzem wyklętym".
@Czlowiek.z.Makulatury
100/100
Nie zapominaj o przynależności do PZPR. A co będzie, jak Tobie wynajdą, że kuzyn cioteczny Twojej babci był w UB, albo Milicji Obywatelskiej, albo jeszcze gorzej, bo był co prawda w łagrach, ale zamiast z Andersem, to wyszedł z Berlingiem? Pomyśl, też, że możesz mieć korzenie na Śląsku lub Śląsku Cieszyńskim, i brat dziadka, który dupał wungiel na grubie, podpisał volkslistę i dostał kategorię 4? I na dodatek jak "Ruskie" się zbliżały to go wzięli do OPL?
naukowiec2.0,
Cały dowcip w tym, że pogoń za "doskonałością naukową", skądinąd jakby logiczna, z wolna wycina całe katedry i zakłady, a w konsekwencji zdolność do prowadzenia zajęć dydaktycznych.
Zastanówmy się, gdzie w naszych dyscyplinach leży najwięcej kudryków, kto kasuje najwięcej grantów. Czy właśnie tam garną się studenci? Czy te zakłady / katedry /specjalności są w stanie przejąć dydaktykę, zwłaszcza na poziomie fundamentalnym a nie śmietankę doktorancką, która z rezygnacją łyknie wszystko? Czy aby na pewno najwyższe kudryki i granty są skorelowane z potrzebami lokalnej gospodarki, jaka by ona nie była, i administracji?
Pi, gratuluję, właśnie zauważyłeś to bardzo realne niebezpieczeństwo!
Przy tej pogoni za gowinkami, które teraz będziemy mieć, to ta cała dydaktyka będzie dodatkiem. Albo jeszcze inaczej, ona nie będzie dodatkiem, tylko kamieniem u nogi, bo jak tu gonić za gowinkami i grantami, jak trzeba wypełnić pensum dydaktyczne.
@habilitant2012
Oczywiście, że przypisanie czasopism do dyscyplin to głupota, która nie rozwiązuje problemu jakim było nabijanie punktów przez ludzi spoza dziedziny. W tej chwili artykuły niezwiązane z dziedziną wystarczy publikować w czasopismach przypisanych do dziedziny. Powinno się oceniać tematykę artykułów a nie czasopismo. Barany w ministerstwie strzelili gafę, ciekawe ile takich błędów jeszcze wyskoczy.
W postępowaniach indywidualnych nikt nie będzie powielał tych idiotyzmów, bo tam są recenzenci, którzy oceniają rzeczywisty dorobek a nie to gdzie ktoś przypisał dane czasopismo.
W postępowaniach indywidualnych nikt nie będzie powielał tych idiotyzmów, bo tam są recenzenci, którzy oceniają rzeczywisty dorobek a nie to gdzie ktoś przypisał dane czasopismo.
Znowu sie uśmiałem.
@piotrcandida
> W tej chwili artykuły niezwiązane z dziedziną wystarczy publikować w czasopismach przypisanych do dziedziny.
Powiedz to ludziom, którzy np. tak jak u mnie robią wspólny temat będąc z 5 różnych dyscyplin. KTÓRĄ dyscyplinę mamy uhonorować JEJ przypisanym czasopismem, a kogo mamy "spuścić po brzytwie"?
I choćby mnie @nobooks miał jeszcze raz ganić: mechanizm preskryptywny tej ewaluacji jest DEBILIZMEM!
@piotrcandida
O słodka naiwności!
prenumeruj.forumakademickie.pl/fa/2018/05/wznowiona-habilitacja-we-wroclawiu/
@piotrcandida - jak zwykle żartujesz.
To oczywiste, że recenzenci będą odwzorowywali rozporządzenie ministerstwa jak jeden do jednego, bo to ministerstwo nauki decyduje to co jest nauką, a co nie jest nauką.
Tak jak poprzednio wymyślono bez pokrycia w czymkolwiek "SUMARYCZNY IMPACT FACTOR" i natychmiast w postępowaniach zaroiło się od syfu, znaczy SIFu, który z neoficką wiarą zaczęli analizować recenzenci.
@piotrcandida
> W postępowaniach indywidualnych nikt nie będzie powielał tych idiotyzmów, bo tam są recenzenci, którzy oceniają rzeczywisty dorobek a nie to gdzie ktoś przypisał dane czasopismo.
Uśmiałem się tak jak@trzy.14. Twoja wypowiedź dobitnie świadczy, że nigdy nie miałeś do czynienia z procesem oceny awansowej.
W tej chwili artykuły niezwiązane z dziedziną wystarczy publikować w czasopismach przypisanych do dziedziny.
Znowu pudło. Obok argumentu Zgreda dodam swój: nie zawsze to my decydujemy o tym, gdzie artykuł będzie opublikowany. Tak wygląda prawdziwa interdyscyplinarność. Dotąd było mi to zupełnie obojętne. Jedyne rozwiązanie: robić swoje i liczyć na 20%.
Niestety już teraz dostaliśmy maila od szefostwa z poleceniem służbowym dostosowania strategii publikacyjnej do nowych przepisów. I informacją, że w przypadku wyboru złej strategii, najprawdopodobniej konieczne będą zwolnienia...
Więc twoja rada, mimo że słuszna w sensie ogólnym, może się okazać niewłaściwa w sensie szczegółowym.
Jak rozumiem według nowych przepisów nie ma sensu trzymać pracowników, którzy nie publikują w dziedzinie poddawanej ewaluacji i najkorzystniej jest ich zwolnić jeśli nie są niezbędni dla dydaktyki?
@Ibinkaibinka
Tak
Jestem pewien, że piotrcandida już nas teraz po prostu trolluje. Komentarz o recenzentach wybitnie humorystyczny.
No dobra pożartowaliśmy sobie o głupocie państwowego sterowania nauką, a teraz na poważnie. Róbcie swoje i wasze ważne wartościowe artykuły i tak znajdą się w ocenie w ramach limitu 20%. Ja tak będę robił i nie zmieniam nic w mojej polityce wydawniczej. A poza tym więcej luzu, bo panikujecie jak małe dzieci.
ibinkaibinka,
Jeżeli szefostwo tak wyrywne, to znaczy, że szuka pretekstu. Do zwolnień, rzecz jasna lub przesunięć na etaty czysto dydaktyczne. To pierwsze miałoby sens tylko wówczas, gdyby pod waszymi drzwiami czekał tłumek osób chętnych, by was zastąpić, choćby i na etacie asystenckim.
Nasze szefostwo tak wyrywne nie jest. Bo wie, ilu kandydatów jest na zastępstwa (przez ekstrapolację wnioskuję, że wkrótce będzie to liczba ujemna), a etat mimo wszystko wciąż wydaje się dobrem pierwszorzędnej cenności.
Adam Michnik o Jarosławie Gowinie: Nigdy nie uważałem go za kretyna. Natomiast takie rzeczy, jak teraz, może mówić tylko kretyn
...
Mamy do czynienia z niesłychaną ofensywą nieodpowiedzialnej głupoty - komentuje Adam Michnik.
wyborcza.pl/10,155168,23835319,adam-michnik-o-jaroslawie-gowinie-nigdy-nie-uwazalem-go-za.html#nowaZajawkaGlownaMT
trzy.14
Ja pracuje na wydziale typowo praktycznym. Tzn zawód który generujemy jest nie do zrealizowania na poziomie technikum (głównie ze względu na ogromny/cudowny skok technologiczny) . W krajach gdzie nie ma lub są ciężko dostępne nasi studenci są bardo dobrze opłacani. U nas niestety nie.
Nauką nie jesteśmy. (ostateczna kropka zagłady)
Nigdy nie byliśmy i nie mamy pretensji do bycia nauką. Jednak jesteśmy koniecznie potrzebni (bo jak inni zaczynają się w to bawić to wychodzą kwiatki .... ).
Ale nie ma możliwości żeby ze względów choćby prawnych z nas zrezygnować. Odebrano nam dziedzinę rozczłonkowano, nie wiadomo kto nas weźmie. No dobra nauką nie jesteśmy, ale ktoś musi uczyć tego zawodu.... Nie wiem co będzie.
Publikacje. Nasze są interdyscyplinarne bo moich gazetek jest mało (dlaczego o tym zaraz). Nie mam pomysłu co wybrać jako dziedzinę po publikuje ze 2 do 4 zależnie od tego jako ochłap mi prawdziwa nauka rzuci do opracowania. Ja na prawdę nie mam pomysłu co w tym momencie zrobić. Ja nie wiem czy będę mieć jakiś ochłap za 3 miesiące, nie wiem jaki on będzie. Jak ja mam się opowiedzieć i tym bardziej z czego i na jakich zasadach robić habilitacje. W tym momencie to nawet nie wiadomo jak te deklaracje na uczelni będą się miały do starania się o nią ...
A co do "zachodu", na zachodzie naukowo jest rożnie i podłużnie, zaraz obok na lewo i prawo jest moja dziedzina nauką i ma tak jak u nas studia. Trochę dalej nie jeszcze dalej tak. Zależy w zasadzie od uwarunkowań prawnych w danym kraju i teraz bądź tu mądry ....
@zgred
Powiedz to ludziom, którzy np. tak jak u mnie robią wspólny temat będąc z 5 różnych dyscyplin. KTÓRĄ dyscyplinę mamy uhonorować JEJ przypisanym czasopismem, a kogo mamy "spuścić po brzytwie"?
To świetnie, w nowym systemie przyniesiecie zatem jednostce 5x punktów ;-)
@nobooks
Nie przyniosą, bo danej jednostce publikacja może być zaliczona tylko raz przykład str. 29 przewodnik po ewaluacji. Warto też zaglądnąć str. 33 Inne warunki. A także str. 48-49.
A jeszcze jedno, to 5x więcej jest tylko i wyłącznie pod warunkiem >= 140 pkt. i wszystkie dyscypliny są reprezentowane na danej uczelni, jak i wszyscy autorzy są z tej uczelni, co zazwyczaj raczej nie jest spełnione. W przypadku jeżeli Zgred by pochopnie zadeklarował, że prowadzi ileś procent badań w tym, ileś procent w tamtym, a jeszcze ileś jeszcze w czymś innym, to zostanie to wszystko przemnożone przez procenty i wyjdzie ile będzie mógł wypełnić slotów. I właśnie tu są haczyki. Teoretycznie, przy najbardziej optymalnym kiszeniu się we własnym sosie tak, ale w przypadku współpracy wieloośrodkowej już nie.
Wreszcie też warto wyjaśnić, że w przypadku prac małych zespołów interdyscyplinarnych, ale nie tylko oprócz tego, że od czasu do czasu powstaje większy artykuł do czasopisma z dobrym IF, to powstaje tez cały szereg konferencyjniaków i mniejszych artykułów do słabszych czasopism, czy też short communication. Jest to normalny sposób dyskutowania nad wynikami naukowymi, jak i ich konfrontacją z wynikami innych zespołów, jak też przygotowania dużego research article.
kahlkopf,
Oczywiście, że przyniosą! W rozporządzeniu nie ma mowy o jednostce, a o dyscyplinie w jednostce. Każda praca dla każdej dyscypliny może się liczyć tylko raz. Sprawdź. Naprawdę jest mowa o dyscyplinie a nie jednostce.
kahlkopf,
Dla uproszczenia u Zgreda powstaje praca z 4 autorami z jego jednostki, ba! wydziału lub nawet katedry, a nawet nie, to są chłopacy z tego samego gabinetu! Jeden deklaruje inżynierię materiałową, drugi chemię, trzeci informatykę stosowaną, czwarty biologię albo biotechnologię.
Praca ukazuje się w "100". Pierwiastek z 1/4 to 1/2. Czyli uczelnia Zgreda jedną pracą może wypełnić 4*1/2 = 2 sloty. Co prawda w 4 konkurencjach kategoryzacyjnych, ale 2 sloty!
Dlatego tak ważne jest, czy procenty zaangażowania dyscyplinarnego będziemy mieli zgłaszać a priori czy a posteriori. Opcja pierwsza zabije wielodyscyplinarność na poziomie indywidualnym. Opcja druga otwiera pole do nadużyć na niesłychaną skalę. Pomyśl: przy odpowiedniej dozie tupetu jedną 4-autorską. wewnątrzjednostkową pracą możesz obskoczyć 4, 2 lub 1 slot zależności od punktacji tej pracy.
Pi i dlatego mam postawę wyczekującą. Z tym, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że będzie to wszystko a priori. Poza tym wciąga się nas właśnie w taką grę w procenty. Bo zauważ też, że przy konstrukcji nowych wydziałów, to co będzie dobre dla uczelni, nie musi być dobre dla wydziału. I teraz będzie wszystko zależało od układów i układzików i samego rektora jak będzie to uwzględniał i dzielił potencjalne pieniądze. Stąd z jednej strony ci, co kiszą się u siebie mogą zyskać, zaś ci o szerokiej współpracy będą tracić, zwłaszcza w przypadku publikacji < 140 pkt.
A ja mam pytanie z innej beczki (wynika ono z tego że przy ostatniej parametryzacji ministerstwo w swojej błyskotliwości zdecydowało się nie liczyć nam takich prac.)
Co jeśli jednym z autorów jest student (albo jest więcej studentów) co jeśli jest absolwent. Czy pracownik naukowy też będący autorem za artykuł który ma 100 pkt dostaje jeden slot o wartości 100 pkt czy jakiś jego procent. Czy student absolwent musi napisać pismo o kwalifikacji artykułu. Czy w ogóle coś takiego się pojawiło?
Niemal na 100% przy ostatniej parametryzacji można było zgłosić niewielką liczbę artykułów, których autorami były osoby z afiliacją jednostki, nawet jeśli nie byli pracownikami. Teoretycznie dotyczyło to zapewne doktorantów, w praktyce takich osób było więcej, np. studenci czy osoby typu "visiting professor". Czy KEJN te publikacje uwzględniał nie wiem, my się nie odwołaliśmy, a decyzja KEJN była dramatycznie lakoniczna.
Wydaje mi sie - trzeba zajrzeć do rozporządzenia - że teraz liczyć się będą wyłącznie prace osób zatrudnionych na etatach i to w przeliczeniu na etat (pracował rok na pełnym etacie, może wypełnić 1 slot, dwa lata na pół etatu - 1 slot, 4 lata na pełnym etacie - 4 sloty) i doktorantów "szkół doktorskich" - ci mogą wypełnić 4 sloty, choćby w okresie objętym parametryzacją byli doktorantami tylko 1 dzień.
Uwzględniał na 100% takie publikacje.
Trzy.14, kierownik jednostki (Dziekan w tym wypadku) otrzymał linka z kluczem, gdzie są bardzo szczegółowe wyniki, w tym lista wszystkich zakwalifikowanych.
Teraz również może być do 20% prac niepracowników i niedoktorantów z "ręcznym" oświadczeniem.
No i teraz się zastanawiam, skoro mowa była o możliwych manipulacjach: załóżmy, że jako fizyk opublikowałem 8 artykułów za 140 punktów, to pełny slot, weszły zatem pełne 4. Czy mogę "pożyczyć" te pozostałe artykuły chemii w tej samej jednostce na podstawie oświadczenia jako "niezatrudniony"? A w innej jednostce?
Poprawiam się: 20% doktorantów i osób niewliczonych do liczby N, czyli niebadawczych, ale wymagane zatrudnienie min. rok (np. visiting professor).
Nam część prac ze studentami odrzucili. Nie wiem niestety na jakiej podstawie. Dostałam tylko taką informację.
Dobrze że teraz się mają liczyć po odpowiednich oświadczeniach.
@sarjane
"Ze studentami" - na pewno współautorstwo studenta, jak i kogokolwiek, w niczym nie przeszkadza.
Jeśli autorami są jednak sami studenci, to przynajmniej jeden współautor powinien wypełnić oświadczenie o afiliowaniu publikacji, aczkolwiek tych oświadczeń nikt nie sprawdzał.
Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to że jedyny student-autor złożył takie oświadczenie w innej jednostce. Jeśli nie, przyczyna nieuznania musiała być inna.
@Sarjane
Ha, to słowo "odrzucili" to też jest klucz. Potrzeba naprawdę ogarniętego "informatyka stosowanego", aby zrozumiał algorytm, albo i bez zrozumienia zaimplementował - o nim dyskutuje się tutaj już od paru miesięcy co najmniej i dalej niewielu go rozumie. Zrozumieją "informatycy", ale oni nie będą implementować chyba. Dodajmy jeszcze, że system wywali parę prac "ot tak" i bałagan będzie kosmiczny.